o niczym czyli o moim życiu...

Wiem, że nikt nie będzie czytał mojego bloga, a to częściowo dlatego, że nie mam zamiaru nikomu uświadamiać, że takową rzecz posiadam. Taak... Dzisaj dzień możnabyłoby zaliczyć do udanych, gdyby nie fakt, że boli mnie gardło, a poza tym małym nieistotnym (akurat) szczególikiem to nic takiego się nie wydarzyło... Dzisiaj zderzyłam się z M.B... Gapił się na mnie... Chyba łatwo się domyśleć dlaczego to piszę... no coż podoba mi się. Dzisaj pokłociłam się z Maryśką, co nioe zmienia faktu, że p. nie umie nadal rysować prostej, nie  mówiąc już o stycznej...hehe... to tyle paps